Obecnie w składach węgla zapanowało wyczekiwanie. Potencjalni klienci liczą, że ceny węgla opałowego jeszcze spadną.

  • Ceny węgla opałowego na składach kształtują się obecnie w przedziale od około 1200, 1300 zł do 1600, 1700 zł brutto za tonę.
  • Generalnie ceny wracają do poziomu sprzed inwazji Rosji na Ukrainę.
  • Klienci detaliczni wstrzymują się z zakupami i czekają na dalszy spadek cen.

– Ceny węgla opałowego na składach kształtują się obecnie w przedziale od około 1200, 1300 zł do 1600, 1700 zł brutto za tonę – mówi portalowi WNP.PL szef firmy handlującej węglem z Górnego Śląska.

– Obecnie na cenę wpływ mają głównie parametry jakościowe surowca. Im wyższa jakość węgla, tym jego cena jest wyższa – dodaje.

Na składach węgla widać wyczekiwanie na spadek cen

Na składach węgla nie ma obecnie zbyt dużego ruchu. Potencjalni klienci czekają aż ceny węgla opałowego jeszcze spadną.

– Jest zastój i bryndza – przyznaje w rozmowie z portalem WNP.PL prezes firmy sprzedającej węgiel z Małopolski.

– W ostatnim czasie ceny surowca spadały. A klienci detaliczni czekają na dalszy spadek cen. Nie wiadomo, czy się doczekają, bo wydaje mi się, że obecnie mamy dno cenowe i raczej później ceny będą wzrastać. Ceny u producentów krajowych są na poziomie kosztów produkcji, a może czasem i poniżej tego poziomu. Import praktycznie się zatrzymał, bo mamy na rynku mnóstwo zalegających miałów energetycznych, które są sprzedawane za małe pieniądze. Może być tak, że cena z marca będzie tą najniższą, natomiast w kolejnych miesiącach, w kwietniu i maju te ceny mogą już być wyższe – dodaje nasz rozmówca.

Wskazuje przy tym, że na rynku ubyło firm handlujących węglem.

– Wydaje mi się, że konkurencja na rynku się zmniejszyła – ocenia nasz rozmówca.

– Cały czas z rynku wypadają kolejne firmy. To pokłosie wielu czynników, w tym także łagodnej aury, ale też postępowania na rynku Polskiej Grupy Górniczej, która oferowała rozmaite promocje. Generalnie ceny wracają do poziomu sprzed inwazji Rosji na Ukrainę, bowiem wtedy kształtowały się na poziomie około 1200-1400 zł za tonę. Nie chcę krakać, ale w drugim półroczu 2024 roku może brakować na naszym rynku węgla grubego. Przed inwazją Rosji na Ukrainę Polska Grupa Górnicza kierowała na rynek około 3,5 mln ton tego węgla na rok. Natomiast w tym roku może to być gdzieś około 2 mln 300 tys. ton. Pozostali producenci krajowi kierowali na krajowy rynek około 1 mln ton węgli grubych. A importu nie ma i czas pokaże, jak to wszystko się rozwinie – dodaje nasz rozmówca.

Nawet gdyby ludzie w piwnicach mieli około 800 tys. ton węgla grubego, czy nawet więcej, to i tak może brakować tego surowca

Jednocześnie przypomina, że przed inwazją Rosji na Ukrainę rynek węgla grubego szacowano u nas na około 9 mln ton. Nawet jeżeli w międzyczasie część klientów odeszła od węgla i przeszła na inne źródła ogrzewania, to i tak na rynku może pojawić się naprawdę spora luka.

– Nawet gdyby ludzie w piwnicach mieli około 800 tys. ton węgla grubego, czy nawet więcej, to i tak może brakować tego surowca – podsumowuje sprzedawca węgla, z którym rozmawialiśmy.

Źródło: https://www.wnp.pl/gornictwo/na-skladach-wegla-maly-ruch-ludzie-czekaja-na-dalsze-spadki-cen,811256.html