Choć cena węgla na światowych rynkach jest niemal taka sama jak rok temu, setki tysięcy Polaków, którzy właśnie kupują węgiel na zimę, zapłacą za opał więcej. O ile jeszcze w listopadzie Polska Grupa Górnicza sprzedawała węgiel gruby luzem po 900 zł za tonę, to dziś trzeba za ten sam towar zapłacić 1,4 tys. zł. Dzieje się tak, bo po zmianie rządów największy producent węgla w naszym kraju zmienił swoją politykę i ograniczył promocje. Na prywatnych składach opału jest jeszcze drożej. Ich właściciele zostali bowiem odcięci od polskiego węgla i handlują surowcem z importu.
- Węgiel u największych państwowych producentów jest w tym roku nominalnie tańszy niż rok temu, ale gdy trzeba do niego doliczyć koszty transportu, to ostatecznie za opał wielu Polaków zapłaci więcej niż w 2023 r.
- Taniej niż dziś węgiel można było kupić jeszcze w wakacje. Wiele osób tego nie zrobiło, bo liczyło, że ceny spadną jesienią
- Rok temu to właśnie w listopadzie węgiel był najtańszy. — W tym roku na podobną sytuację nie ma co liczyć — przekonują eksperci
— Zima za pasem, więc muszę szybko zaopatrzyć się w węgiel — mówi Mieczysław, właściciel domu jednorodzinnego na Podhalu. — Na całą zimę potrzebuję mniej więcej 5 t opału. Mam piec bez podajnika, więc potrzebny mi jest węgiel w rozmiarze „kostka” lub „orzech”. Pytałem na pobliskich składach, ale tam w większości jest węgiel z Kolumbii. Paliłem nim na próbę i mi nie pasuje. Wolę polski opał. Dlatego zakupu dokonam poprzez stronę Polskiej Grupy Górniczej. Identycznie robiłem przed rokiem. Po odwiedzeniu strony internetowej najpierw wpadłem w euforię, że ceny w porównaniu do 2023 r. spadły, ale mój entuzjazm szybko opadł — opowiada.
Ceny „brutto i netto”
Według stanu na piątek, 27 września, ceny węgla w sklepie PGG, czyli największego producenta węgla kamiennego w Polsce, prezentowały się następująco:
Rodzaj węgla | Cena za tonę |
kostka (luzem) | 1420-1300 zł/tona |
orzech (luzem) | 1320-1200 zł/tona |
ekogroszek (luzem) | 1500-1300 zł/tona |
ekogroszek (pakowany w bigbag) | 1550 zł/tona |
kostka (pakowana w bigbag) | 1500 zł/tona |
ekogroszek pakowany w worki 20 kg | 1550 zł za paletę w wadze 1 tony |
W teorii cena nominalna jest więc… tańsza niż przed rokiem. W analogicznym okresie 12 miesięcy temu ekogroszek luzem w sklepie PGG można było bowiem kupić za 1,5 tys. zł. Różnica to aż 200 zł.
Próbując opłacić zlecenie, okazuje się jednak, że klient w tym roku nie zapłaci nawet złotówki taniej, a w wielu przypadkach ostateczny rachunek może mu wyjść nawet większy niż przy zakupach opału w 2023 r.
Rok temu Polska Grupa Górnicza, sprzedając węgiel przez swój sklep internetowy, brała bowiem na siebie koszt transportu opału do swoich lokalnych partnerów określanych mianem kwalifikowanych dostawców węgla (KDW). Mówiąc inaczej, opłata ta była już w cenie samego węgla. Nieważne więc czy węgiel z kopalni na Śląsku jechał później na skład na Podhalu, Podlasiu czy Pomorzu. Każdy, kto odbierał go w takim lokalnym punkcie, płacił 1,5 tys. zł za tonę. Ewentualna dopłata była tylko za przywóz węgla ze składu pod dom. Były to jednak koszty w granicach 150 zł za cały samochód o pojemności 5 t opału.
— Teraz jest inaczej — tłumaczy Bartłomiej, kolejny z klientów, który w ostatnim czasie kupił węgiel na PGG. — Kupiłem ekogroszek luzem po 1,3 tys. zł za tonę. Zamówiłem 7 t, więc łącznie powinienem za niego zapłacić 9,1 tys. zł. Mieszkam we Włocławku, więc wybrałem najbliżej położony do mnie KDW w Dobrzyniu nad Wisłą. Dostałem informację, że za sam transport z kopalni do tego składu muszę zapłacić dodatkowo 1,9 tys. zł, a skład skasuje mnie na samym końcu i weźmie 400 zł za przywiezienie węgla pod dom. To oznacza, że jedna tona węgla w końcowym rozrachunku będzie kosztowała mnie 1630 zł. W zeszłym roku za węgiel w sklepie internetowym zapłaciłem 1,5 tys. zł za tonę i policzeniu wszystkich kosztów łączny koszt z dostawą pod dom wyszedł mnie 1530 zł.
Prywatne składy mają węgiel z importu
W przypadku pana Bartłomieja zakup węgla przez stronę internetową Polskiej Grupy Górniczej był tylko trochę tańszy niż nabycie węgla bezpośrednio w lokalnym składzie na miejscu. Te sprzedają dziś ekogroszek luzem za 1,7 tys. zł. Pakowany jest ok. 100 zł droższy.
— Zdecydowałem się jednak na PGG, bo to węgiel polski i już przez lata przeze mnie sprawdzony. Składy mają węgiel z Kolumbii, Wenezueli i ostatnio ponoć z Kazachstanu. Nie chciałem ryzykować wydatku ponad 10 tys. zł na coś, co może mi się kiepsko palić — mówi mężczyzna.
— My dziś mamy bardzo ograniczone możliwości kupienia węgla w polskich kopalniach — mówi Tomasz, właściciel składu opału z Podhala. — Dlatego sprzedajemy węgiel głównie sprowadzony przez dużych hurtowników jeszcze w zeszłym roku z Kazachstanu czy Ameryki Południowej. Ten jest u mnie na składzie w cenie od 1,5 do 1,7 tys. zł za sortyment gruby i od 1,7 tys. zł w górę za ekogroszek. Ruch w interesie jeszcze w wakacje był bardzo mały, teraz trochę wzrósł. Widać wiele osób czekało na to, czy cena węgla jeszcze nie spadnie. Gdy to nie nastąpiło, zaczęli się zaopatrywać na zimę — opowiada.
Tanio było czy… dopiero będzie?
— Po tym, co działo się w ostatnich latach, nie ma się co dziwić, że ludzie czekali z zakupem opału — uważa Dominik, mieszkaniec Śląska, zajmujący się transportem węgla z kopalni do klientów. — Niby przez lata się mówiło, że węgiel wiosną i w wakacje będzie tańszy niż na jesień. Wówczas najwięcej ludzi robi zapasy przed zimą i wraz z popytem na węgiel rośnie cena. Na potwierdzenie tych słów przemawia fakt, że w wakacje PGG dawała swoim stałym klientom obniżkę do nawet 200 zł na każdej zamówionej tonie węgla. Tylko że znów warto przywołać przykład sprzed roku, gdy wszyscy myśleli, że jesienią węgiel będzie tylko drożał, a tak naprawdę właśnie wtedy taniał — słyszymy.
Tuż po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych Polska Grupa Górnicza wprowadziła w swoim sklepie największą w całym 2023 r. promocję. Zaczęła ona obowiązywać 20 listopada i trwała trzy tygodnie. W okresie jej obowiązania tona węgla grubego kosztowała 900 zł i w tej cenie był już transport do KDW.
Polska Grupa Górnicza oraz inni państwowi producenci węgla (Jastrzębska Spółka Węglowa czy Południowy Koncern Węglowy) nie zdradzają, czy w tym roku szykują dla „spóźnialskich” podobne promocje. Zdaniem ekspertów z rynku węgla, z którymi rozmawiał Onet, to jednak mało prawdopodobne. Przekonują oni, że cena w granicach 1,3-1,5 tys. zł za tonę to przy dzisiejszych pensjach i cenach prądu granica opłacalności dla spółek węglowych. Co więcej, te mając spore problemy finansowe, przy obecnym rządzie nie pozwolą sobie na sprzedawanie węgla ze stratą.
Inną złą wiadomością dla osób szukających opału w ekonomicznej cenie jest też informacja, że PGG po trzech latach całkowicie wycofała ze swojej oferty handel ekomiałem. Ten znów sprzedawany jest tylko dla przedsiębiorstw czy właścicieli szklarni owocowych. Tymczasem ekomiał dla wielu gorzej sytuowanych Polaków był substytutem dla ekogroszku i kosztował od niego kilkaset złotych taniej na tonie.
— Ten produkt został wycofany kilka miesięcy temu, z uwagi na przemodelowanie procesu technicznego w naszej firmie. Dziś w ofercie skupiamy się na najbardziej popularnych węglach: sortymentach grubych i ekogroszkach — informuje Ewa Grudniok, rzeczniczka prasowa PGG.
Źródło: https://wiadomosci.onet.pl/slask/bylem-na-skladach-wegla-uslyszalem-niepokojace-informacje/pk253pl